mostek

.

stała sobie tutaj na mostku. pewnie sama. a dlaczego to nie wiem. i jadła... żelki! xddd

stała dlatego ponieważ była umówiona z aaronem na romantyczny spacer w południe, praktycznie juz jest popołudnie, - witaj kochanie, - wymruczał zachodząc ją od tyłu, przyciągnął ja do siebie biorami i pocałował w szyje, - jak sie miewasz?

- hej. - powiedziała takim seksi głosem. odwróciła się w jego strone, bo pocałunek w szyję jej nie wystarczał i sięgneła jego ust. - całkiem dobrze. a ty?

- mimo tego że twój brat wciągnął mnie wczoraj w jakaś napierdalanke na ulicy, to wszystko okej! - usmiechnął sie lewo kącikowo łapiąc ją za dłoń, - gdzie idziemy?

- daniel? - roześmiała się. - daniel nigdy nie wdawał się w bójki. - widać musiał mieć poważny problem czy coś. - gdzie idziemy? - zapytała o to samo przedrzeźniając go.

- najwyraźniej czas zacząc sie bic, - wyszczerzył sie, odgarniając jej włosy z czoła, - nie wiem a gdzie chcesz? - pomyslał pewnie że chce isc do ritza, zabawic sie ale niestety aaronek ma debet na karcie i nie może szastac kasą!

jej nie zalezało na kasie. no moze troche! xd - to moze po prostu przed siebie? - bo ja nie mam pomysłu. jak ty coś wymyślisz.. to ok. xd pójda tam.

haha... każdej lasce troche zależy na kasie! i nie mów że tobie nie, - dobrze więc idzimy przed siebie, - wymruczał, - co wczoraj robiłaś? słyszałem że z anją buszowałyscie po sklepach, - szkoda że nie wie że po klubach z meskim strptizem też xd

i to chyba wiekszość czasu w takich klubach. xddd - nic ciekawego w zasadzie. takie tam zakupy, ploteczki i w ogóle - machneła reką. xd

naprwno! - yhym... juz to widze! zaraz mi mów co robiłyscie, - ej dobra oni pewnie ich sledzili, i on i tak sie ze upily sie i tanczyły w 40/40 na stole, ale on to przemilczy przecież nie może sie zdradzic.

- oj naprawde nic takiego. nudne łazenie po sklepach. ot cała frajda. - przewróciła oczami, ale w duchu to się śmiała. xd

i niech milczy lepiej bo wyjdzie z tego gruba afera! - no dobrze, a co kupiłaś? - popatrzył na nią unosząc lewą brew.

- bluzkę! - i zmarszczyła czoło, bo miała ja własnie na sobie, a aaron tego nie zauwazył.

ej on nie jest bardzo spostrzegawczy! - przez cały dzien kupiłaś tylko jedną bluzke? zawsze myslałem że dziewczyny kupują byle co i wydają mnóstwo kasy... no ale ciesze sie. - wymurczał, - idziemy do starbucksa?

- nie jestem 'wszystkie' - powiedziała i wzruszyła ramionami. - mozemy isć. zgłodniałam.

- okej, ty jestes madison, - wymurczał i pocałował ją w skron, to zacznij!