ulica

- tyle to i ja wiem, - rozpłakała się, powiedz mi lepiej dlaczego moje wszystkie postacie ciągle płacza? - dlaczego ja zawsze trafiam na dupków? - spojrzała na niego, wyciągając z kieszonki płaszczyka pomiętą paczkę papierosów, - hm? - wymruczala podsuwając mu ową pod nos!

- widocznie tak musiało być. to był zły wybór. - stwierdził i sięgnął ręka po papierosa. - chętnie. - pewnie sam zapomniał swoich z domu, albo mu się skończył. - trafisz wkońcu na ego jedynego.

zacmokała odpalając papierosa różową zippo, - myślę że czas zacząc sie znów bawic, - zachichotała cicho, szukając w torbce jakiejś brandy, - pff - zapufała i zaciągneła sie dymem papierosowym.

skrzywił sie lekko. - własnie wracam z jednej imprezy. totalny niewypał. - zmarszczyl czoło i zaciągnął się papierosem, którego pewnie marilyn mu odpaliła. - ja wręcz przeciwnie. muszę się wyciszyć.