Starbucks

bo ja mam debilowatych kolegów, :d
zaciągnęła sie zapachem jego perfum, miała ochote wyciągnąc go stąd albo chociaż pociągnąc do łazienki, ale to było zbyt ryzykowne, - całkownicie, - wymruczała mu do ucha, przygryzając dolną wargę.

Effy spojrzała na Daniela i napiła się kawy, po czym pokręciła głową, dając mu do zrozumienia, że nie ma zielonego pojęcia o co chodzi dziewczynie. Bo przecież nie wiedziała o tych ich zawiłych stosunkach.

Wróciła czerwona i speszona,szła nie spuszczając wzroku z anji i kogoś kogo nie znała ale był tez całkiem całkiem nie to co asz xp-Przepraszma ale nie mogłam juz wytrzymac zimna latte nie jest dobra-uśmiechneła się przepraszająco i usiadła przygryzając warge i myśląc czy powiedziec danowi czy nie powiedziec

bo to wszystko było skomplikowane. xd a mi sie nie chce zmuszac daniela zeby się odwócił, bo wtedy byłaby zadyma, cnie? xd - już wszystko ok? - wolał się upewnić i nawet tak k o l e ż e ń s k o objął ją ramieniem. - może chcesz czegoś ciepłeogo? - mi tam zawsze na zołądek pomaga gorąca herbata.

fajnych xD ^^
położył jej dłoń na udzie i zaczął po nim wodzić.
-mam nowy kubek w mieszkaniu-powiedział, sugerując jej by się stąd wyniesli, bo dojrzał neste, gdy wpadała na jakąś babcie.

pewnie pocałowała go w sam środek tych seksownych ust po chwili przygryzając jego dolną wargę, - jasne, wynosmy sie stąd! - wymruczała przyciągając go do siebie, za koszulę.

-popieram-powiedziała Eff, bo przejęła się dziewczyna nową znajomą-ciepła herbata pomaga

-herbaty??nie dzięki dajcie spokój nie jestem w ciązy więc zadna herbata chce coś innego ale nie wiem co-gadała jak nakrręcona bo nie chciała aby dan się odwrócil mimo ze zadyma była by fajan,stoły w barze fajnie latają

oddał pocałunek, by po chwili wyciągnąc ją za dłoń przed restauracje i razem z nią djechać na jego motorze.
bo dziś akurat przyjechał motorem a nie swoim bmw xD

obejrzała sie jeszcze za danielem, i odjechali! to zacznij u niego.

ona tez by mogła oberwać. xdd - to ja ci jednak przyniose - on juz wstawał i poszedł po ciepłą herbate. mają szczescie ze pojechali, bo daniel teraz widział ich stolik. ha xd

ja zw obiad. xd

jej za co??nic nie robiła przeciez ie iwdzieli co oni robili rekami pod stołem xp-dzięki-krzykneła za nim była dumna,ze on jest taki miły,opikuńczy ale i tak kawał chama zniego ze zdradza jej przyjaciólke xp

spojrzała na nestę i spytała.
-wszytko okej?-tak dla pewności.
zjadała do końca swoje ciastko i napiła się kawy.

zupełnie zapomniała że te całe towarzystwo z danielem na czele siedzi w starbucksie, i weszła z nickiem trzymając sie za ręce, - gdzie my siedzielismy?

pokiwała głową-No jasne,nie przejmuj się wszystko jest okej,to wina latte,była za bardzo waniliowa.ej bo nie była w ciązy praawda??eh te gumki z imprezy anji

rozejrzał się i wzruszyłraminami.
-tam gdzieś-wskazał jakieś miejsce spoglądajac na nie z powątpiewaniem.

- oh, pójde do obsługi moze ktoś oddał moją torebkę, - wymruczała i stukając obcasami dorwała jakiegoś przystojnego kelnera tłumacząc mu ze ta torebka to całe jej życie. :<

-mogłam cię na nią nie namawiać-powiedziała uśmiechając się przepraszająco.
napiła się swojej i zobaczyła, że Anja znów weszła do kawiarni, a przecież przed chwilą wychodzili.

-Nie to nie Twoja wina,to wina cukru,pewnie za dużo znowu go zjadłam-usmiechneła się zeby ją pocieszyć i pokazac ze z nią okej.Tez dostrzegła Anję i dobrze ze dan zniknał.

nick oczywiście szedł za nią
przeklinając w duchu torebę, i kelnera też.
gdyby nie to już dawno byłby u siebie w łożku, i to najprawdpodobniej z Anja

zaśmiała się i powiedziała
-cukier atakuje.
westchnęła i wyciągnęła swoje Camele.
-zapalisz?-spytała podsuwając jej paczkę.

pokręciła głową-nie dzięki,rzucam ma za duzo nałogłów-wyjaśniła-A gdzie daniel uciekł???

najprawdopodobniej juz dawno kochali by sie w każdej pozycji, ale mniejsza. - jak to nikt nie oddał mojej torebki, czy pan nie rozumie że tam miałam bardzo cenne rzeczy, - praktycznie wrzeszczała na bogu ducha winnego kelnera, - słyszałeś kochanie, ktos ukradł moją torebkę zwróciła sie do nicka, czując ze łzy napływają jej do oczu, - jak ktoś może byc tak okrutny i ukrasc moją torebke.



DANIEL JEST NA OBIEDZIE ;D

Słysząc krzwyki odwrócła się i spojrzała na Anje .Przeszywała ją wzrokiem i jej towarzysza-Wszystko w porządku -zapytała bo znała anjie i wiedziała ze im nie podaruje

A on akurat wracał z herbate i by wpadł na anje. - cze... - chciał się już przywitać, ale zobaczył, ze nie ejst sama. - aha. to pa. - i ją wyminął. xd