daniel

załozyła ręcę na piersiach, - dopiero mówiłeś że mnie kochasz, - mrukneła nie zadowolona

- bo cie kocham, ale skoro twoim marzeniem jest miec kochanka to ci nie bede zabierał marzeń nie? - oojo. wkurzyłą go!

- to ty chcesz miec kochanke, jesteś dziwny! - mrukneła wstając z kanapy, nic nie powiedziała pewnie nie chciała juz nic mówic by nie powiedziec o wiele za dużo!

wywrócił oczami. zastanawiał sie czy przypadkiem nie ma NPM. machnął na nią tylko reka. wyciagnął z kieszeni takie małe pudełeczko i rzucił gdzies w jej okolice, ale nie w nią! nie był aż taki. chyba chciał się oświadczyć, ale wzaiamn wszyło cos... innego xdd

pewnie dlatego tak wynikło bo to on ciagle zaczyna temat kochanek kochanków, a anja pewnie jest na ten temat wyjątkowo wrażliwa, - jak juz stwierdzisz ze nie potrzebujesz kochanki, to zadzwon - wymruczała szukając wzrokiem szpileczek.

- jasne,. pa - powiedział z ironią i pomachał jej jeszcze mpo chamsku. włączył telewizor. ojoj. poważna kłótnia.

tupneła noga , - jasne kurwa, - mrukneła wsuwają szpileczki na nogi, jeszcze tylko wróciła po torby z butami stojące gdzies nie daleko sofy,

- moze cie odwieźć? - znów powiedział z ironią. jeeej. ale go zezłośćiłą tym, ze wychodzi.

- nie dziekuje, zadzwonie po jednego z moich kochanków, w koncu mam ich na pęczki, - mrukneła ironicznie przeglądając sie jeszcze w lustrze, o

- opowiedź mi potem jak było! - krzyknął w jej strone i rzucił gdzieś pilotem z tej złosći.

pewnie sie zlękła i lekko sie wzdrygneła, - nie mam wzwyczaju cie dołowac tak jak ty mnie, zresztą nie ważne, - wymurczała całkiem spokojnie, poprawiając fryzurę.

pewnie wstał i szybko do niej podszeł, doóki jeszcze tam była. ujął jej twarz w dłonie i pocałował namiętnie a potem ja przytulił. - przepraszam.

pewnie bardzo chciała go przytulic, ale jednak tego nie uczyniła, mimo tego że próbowała jednak sie powstrzymała, stała bez słowa.

odsunąłs ię od niej widząc jej reakcje. - ok. mozesz iść.- werstchnął dosyć zrezygnowanie i wrócił na kanap.e

postała chwilkę, zaciskają oczy pewnie nie chciała by tusz rozpłynął jej sie po twarzy! - jak juz stwierdzisz ze nie potrzebujesz kochanki to zadzwon, - powtórzyła to co powiedziała wczesniej zmierzając do drzwi,

wyciągnął z kieszeni komórke i wybrał jej numer odkładajac ja na stół. ale dzwonił jak coś. xdd

pewnie jakieś cocojambo miała na dzwonku, nie no pompa nie wiem co miała, - halo? - odebrała, głupia! ;p

wiec pewnie szybko złapał ten telefon. - wracaj - powiedział do słuchawki i się rozłączył.

wkurzyła sie bo ona nie jest jakimś pieskiem na posyłki i nie bedzie chodzic i wracac wtedy kiedy on ma taki kaprys minute temu kazał jej wyjsc a teraz wróci, ale jednak kochała go więc wróciła,
i stanęła gdzies za sofą - słucham?

wstał i okrazył sofe. oparł się o nią z tyłu. - kochasz mnie jeszcze? - zapytał ze spuszczona głową.

pewnie z wrażenia jej torby wypadły z rąk, - za kogo ty mnie masz? - popatrzyła na niego ze łzami w oczach, - myslisz ze w ciągu pietnastu minut bym sie odkochala?

- wolalem sie upewnic. - westchnął. - ok. jak chcesz to idź. nie bede cie trzymał na siłę. kocham cie

- i tak co chwile bedziesz mi mówił możesz isc, wracaj, a teraz znowu mozesz isc? - mrukneła chwytając torby,

- anja dobrze wiesz, ze to nie tak. - oj daniel był juz tak zdołowany ze nie wiedział co mówi. i nie wiem co zrobi jak ona wyjdzie. ojć. - zrób jak uważasz. ja już nie bede ingerował w twoje życie. możesz soatać, mozesz iśc. a możesz już nigdy nie wracać.

załozyla kosmyk włosów za ucho upuszczając torby, a raczej je rzucając na podłoge, men heheheh... - mam juz dosyc tego ze ty masz na wszystko wyjebane, - mrukneła patrząc mu prosto w oczy, a to suka