Apartament Marka

jak wyżej Mark tu mieszka

Otworzył drzwi i położył Effy na kanapie. Polazł do zmarzażarki i wyjął lód i przyłożej jej do kostki

syknęła cicho, raz że z zimna, a dwa że z bólu.
-cholera.
powiedziała zła na siebie.
-łamaga-dodała jeszcze.
mimo to, cały czas ukradkiem obserwowała chłopaka, no cóz, wpadł jej w oko.

- Każdemu się zdarza - chuchnął ciepłym powietrzem na jej szyję i trzymał lód przy jej kostce

-ale mnie się to ciągle zdarza.
zaoponowała.
-no prawie zawsze-poprawiła się.
poczuła powietrze na szyi i odwróciła się lekko w jego stronę.

- To czasem jest urocze - szepnął przysuwając się bliżej .
ód trochę się już stopił ale dalej go trzymał jedną ręką

Przekrzywiła głowę w lewo, nie spuszczając z niego wzroku. A właściwe spuszczając na chwilę na swoją nogę i na powrót patrząc na niego.
-urocze?-spytała z niepewną miną.

- Bardzo urocze - mruknąl i puśił lód. Sam się tam trzymał a sam opuszkami palców pogłaskał jej łydkę

Poczuła dłoń na swojej nodze i spojrzała a tamtym kierunku.
Nic nie powiedziała, bo w sumie to dobrze jej było.
Spojrzała z powrotem na marka.
-to jest żałosne, a nie urocze-powiedziała.

- Uwierz, że odwrotnie. Ja tu jestem facetem - zbliżył się jeszcze bliżej i rączką też wędrował wyżej

wywróciła oczyma,
-czemu wam się zawsze wydaje, że macie racje>-spytała twarzą samoczynnie przysuwając się bliżej niego.
Czuła, jak jego ręką wędruje, ale naprawdę jej się to podobało. poza tym, nogi miała ogolone pod spódnice jeszcze nie podjechał więc luzik.

- Bo ją mamy - musnął jej ustaw swoimi i rękom głaskał jej udo teraz już

chwilę się zastanowiła, co zrobić, ale po chwili sama leciutko, jakby lekko nieśmiało musnęła jego usta swoimi wargami.
-nie zawsze-powiedziała, kładąc mu rękę na karku.

- Prawie zawsze - usiadł obok niej i wplótł dłoń w jej włosy i pocałował ją namiętniej niż wcześniej

przeczesała dłonią jego kruczoczarne włosy i gdy skończył ją całować mruknęła.
-mniej niż zawsze
i znów wpiła się w jego usta. Była szalona, całowała się z obcym chłopakiem, i podobało jej się to. Co prawda robiła już tak w NY, ale wtedy biła pijana. Dłoń położyła na jego klatce piersiowej i chciała się do niego przysunąć, gdy ból w nodze dał o sobie znać
-ała-jęknęła odrywając się od jego ust.

- Zaraz przejdzie - mruknął i położył ją na sobie. Było mu bardzo miło ,o xD
- Ładnie pachniesz - przesunął noskiem po jej szyi

-wiem-mruknęła zastanawiając się, jak ona się na nim znalazła.
uśmiechnęła się lekko. A nogę zgięła w kolanie i tak trzymała, bo raz że lepsze krążenie, a dwa, że trudniej będzie ją uderzyć.
Czy się w nią uderzyć. o.

Już nic nie powiedział tylko zaczął ją calować i podwijąc jej bluzkę. w sumie przyda my się rozrywka

odpowiadała pocałunkami , na chwilę się od niego odrywając, by ściągnąć bluzkę.
Było w nim coś, co całkowicie ją pociągało i nie miała żadnych oporów.
Sama zaczęła lekko podwijać jego koszulkę ku górze.
-robisz tak ze wszystkimi-stwierdziła, bo przecież inaczej być nie mogło.

- Prawie - zamruczał jej do ucha i musnął je językiem. Pomógł jej ze swoją koszulką i teraz całował ja po szyi. Jakoś było mu tym razem lepiej niż innym razem z kimś innym

westchnęła, nie lubiła być taka jak inni, jednak gdy tak całował ją po szyi...
Odchyliła głowę lekko do tyłu. było jej tak dobrze.
-prawie?-spytała mruknąwszy.

- Tylko jak jakaś jest bardzo wyjątkowa - szepnął i muskał jej szyję językiem. Pozbył się jej bluzki i wodził dłońmi po jej brzuchu

ta odpowiedź spodobała jej się dużo bardziej, tak więc mruknęła.
-ryzyk fizyk
i wpiła się w jego usta zachłannie, jedną z dłonie jeżdżąc po jego boku i biodrach.

Zamruczał cichutko i bawił się jej włosami . Ustami schodził w okolice jej piersi

-niewygodnie tu-powiedziała, gdy po raz kolejny wbiła łokieć w oparcie kanapy.-na tym śpisz?
Spytała przerzucając włosy na jedno ramię i trochę się unosząc leżąc nadal na nim, jednak przerywając pieszczoty.